
Jeśli chcemy dłużej zachować młodość, unikanie umiarkowanego stresu jest bardzo złym pomysłem - "leniwa" emerytura usypia mechanizmy naprawcze organizmu - donosi magazyn Focus.
Prof. Suresh Raftan z duńskiego Uniwersytetu Aarhus twierdzi, że życie organizmu to przeciąganie liny między powstawaniem uszkodzeń a procesami naprawy. Nasza długowieczność zależy przede wszystkim od sprawności mechanizmów naprawczych. Biorą w nich udział setki współpracujących ze sobą genów, a także białka opiekuńcze, enzymy antyoksydacyjne i wiele innych substancji wytwarzanych przez komórki - tłumaczy magazyn Focus.
Mechanizmy naprawcze są aktywne cały czas, ale dodatkowo pobudzają je sytuacje wyjątkowe: głód, wysiłek fizyczny, kontakt z toksynami. Wówczas dochodzi mobilizacji wywołanej stresem - widoczna jest ona na różnych poziomach: od pojedynczych komórek przez poszczególne tkanki i narządy po cały organizm.
Czytaj też: Emerytura nie powinna polegać na zamianie biurka na kanapę
Już w XVII wieku szwajcarski lekarz Paracelsus zauważył, że to dawka danej substancji decyduje, czy będzie ona trucizną, czy lekarstwem. To zjawisko dotyczy również stresu.
Dla naszego organizmu źródłem stresu mogą być bodźce fizyczne (np. wysiłek, szybka zmiana temperatury). Reakcję stresową wywołują również substancje chemiczne lub obciążenia psychiczne. Wszystkie te czynniki uruchamiają te same mechanizmy naprawcze w naszych komórkach i narządach.
Kluczowe jest tu oczywiście ustalenie tej dawki. Prof. Suresh Raftan podpowiada, że można z umiarem, acz regularnie biegać, robić głodówki, angażować się społecznie czy medytować. Na pewno warto pamiętać o wyzwaniach intelektualnych.
Spokojna emerytura, wbrew pozorom, może być po prostu szkodliwa.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych