
W dniach alarmu smogowego ogólna liczba zgonów rośnie o 6 proc., a ich liczba z przyczyn sercowo-naczyniowych - aż o 8 proc. Więcej osób umiera także w ciągu kilkunastu dni od ogłoszenia alarmu - informuje o najnowszych wynikach badań śląskich lekarzy Gazeta Wyborcza.
Zabrzańscy lekarze, korzystając z danych NFZ, wybrali do analizy ok. dwa miliony pacjentów z aglomeracji górnośląskiej - od Mysłowic, przez Katowice i Sosnowiec, aż po Gliwice.
W latach 2006-14 lekarze rodzinni udzielili im ponad 14 mln porad. Odnotowano ponad 43 tys. zawałów, ponad 21 tys. udarów mózgu. Zmarło 170 tys. 626 osób, w tym ponad 74 tys. z przyczyn sercowo-naczyniowych.
Dzięki współpracy z Zakładem Biostatystyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zestawiono te dane z informacjami od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o stężeniu szkodliwych substancji w powietrzu oraz alertach smogowych.
Analizowano wpływ dziennego stężenia substancji, takich jak: dwutlenek siarki, tlenki azotu, czad i pyły zawieszone.
W dniach, gdy zanieczyszczenie jest duże i występuje smog, przybywa chorych w szpitalach i poradniach. Kiedy np. występuje wysoki poziom dwutlenku azotu, szpitale przyjmują o 12 proc. więcej chorych z zawałem serca. Udarów mózgu jest o 16 proc. więcej, a przypadków zatorowości płucnej - o 18 proc. Dużo więcej pracy mają też lekarze rodzinni - średnio o 14 proc. pacjentów więcej niż zwykle.
Zanieczyszczenie jest szczególnie groźne, gdy niebo jest zachmurzone, ciśnienie niskie i nie ma wiatru.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych