
U osób spożywających więcej niż jeden lub dwa drinki dziennie lub upijających się co najmniej raz w miesiącu obserwuje się mniej tlenku azotu w wydychanym powietrzu - zawiadamia magazyn „Chest”. Oznacza to wyższe ryzyko infekcji układu oddechowego.
Naukowcy z Uniwersytetu Loyola w Chicago (USA) wykazali, że nadmierne spożywanie alkoholu ma wpływ na skład chemiczny wydychanego powietrza. Alkohol powoduje zmniejszenie produkcji tlenku azotu, który jest niezbędny do obrony organizmu przed bakteriami wywołującymi infekcje układu oddechowego.
Badacze przeanalizowali dane uzyskane od ponad 12 tys. osób. W swoich analizach uwzględnili informacje o częstotliwości picia alkoholu, przewlekłych chorobach układu oddechowego (astma), paleniu papierosów, diecie i innych czynnikach, które mogłyby odgrywać istotną rolę w badaniu.
Stwierdzili, że prawie 27 proc. spośród uczestników nadużywało alkoholu, pijąc ponad jednego lub dwa drinki dziennie lub upijając się co najmniej raz w miesiącu (cztery lub więcej drinków dla kobiet, pięć lub więcej drinków dla mężczyzn).
Po przetestowaniu składu wydychanego powietrza naukowcy doszli do wniosku, że osoby nadużywające alkoholu wydychają mniej tlenku azotu niż te, który unikają napojów wyskokowych. Im więcej dana osoba piła, tym mniej tlenku azotu znajdowało się w jej oddechu.
Badanie zawartości tlenku azotu w wydychanym powietrzu stanowi jeden ze sposobów na sprawdzenie działania leków u pacjentów chorujących na astmę.
- Podczas interpretacji testów mierzących ilość wydychanego tlenku azotu powinno się brać pod uwagę częstotliwość spożywania alkoholu. Dalsze badania naukowe powinny być z kolei nakierowane na eksplorację złożonej interakcji alkoholu i tlenku azotu w drogach oddechowych - komentuje koordynator badania.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych